Każdy, kto uczy się języków obcych lub kiedyś nauką języków obcych się interesował zetknął się z
serią książek Blondynka na Językach Beaty Pawlikowskiej. Opinie o Blondynce na Językach są różne, nie wszyscy jej
książkami są zachwyceni, ale bez wątpienia był to bestseller na rynku księgarskim
i moim zdaniem warty kupienia.
Blondynka na Językach
nie jest zwykłym kursem językowym z gramatyką , z czytankami , przetłumaczonym słownictwem jakie znajdziemy w
samouczkach różnych wydawnictw . To kurs mówienia i rozumienia ze słuchu, więc osoby, które szukają gramatycznych ćwiczeń
będą zawiedzione, choć na końcu książki jest dodatek gramatyczny dla tych, co
potrzebują zrozumienia, dlaczego tak powinni powiedzieć dane zdanie a nie inaczej,
Książka jest podzielona na 5 poziomów od poziomu
początkującego do poziomów trudniejszych…
Każdy rozdział tematyczny dzieli się na kilka części
składających się z 20 lub więcej wyrażeń po polsku a na drugiej stronie te same
wyrażenia są w języku obcym.
Jak się uczymy?
- Czytamy
pierwsze wyrażenie (na głos) po polsku i staramy się go przetłumaczyć na
język obcy.·Jeśli mamy z tym problem, patrzymy obok na tłumaczenie. Potem
przechodzimy do kolejnych wyrażeń aż nauczymy się całej dwudziestki.
- Kiedy już opanujemy dwadzieścia wyrażeń i
będziemy je zawsze na głos tłumaczyć bezbłędnie, można dopiero wtedy
przejść do następnej grupy zdań .
- Można
również uczyć się z dołączonej płyty. Na niej znajdują się dokładnie
wszystkie wyrażenia z książki.
Beata Pawlikowska czyta nam zdanie , jest chwila ciszy i musimy wtedy powiedzieć to zdanie w języku obcym. Po chwili to zdanie jest powiedziane przez lektora w języku obcym.
Wiele osób uważa tą metodę za monotonną i usypiającą,
dlatego szukają jakiegoś sposobu na Blondynkę na językach. Dla takich osób mam
pewną sugestie, która może być pomocna w pracy z tym podręczniki otóż;
Materiał z tej
książki to czasami pojedyncze słówka krótkie zwroty, ale często zdarzają się
długie zdania, więc czasami 20 słówek naraz to może być za dużo. To wszystko
zależy od języka . Z języka włoskiego, hiszpańskiego będziecie przechodzić do
następnych słówek bardzo szybko jak przysłowiowa burza, ale ucząc się np. języka
francuskiego już tak szybko możecie nie przechodzić do następnych zdań. Warto
sobie wtedy podzielić zwroty i zdania na mniejsze części, ( uczyć się 5 – 10
słówek i zdań), potrwa to trochę może dłużej, ale dokładniej się języka nauczycie,
nie warto się śpieszyć .
Lektorzy w Blondynce na Językach są różni. Bardzo
fajny jest lektor z języka angielskiego
.Wszystkie zdania są powiedziane powoli i każdy dźwięk można dokładnie usłyszeć
i nauczyć się dobrej wymowy. Z języka włoskiego
i hiszpańskiego lektor mówi szybko, ale
to są języki proste do nauczenia ( co
jest wielkim plusem tych języków ), więc ta szybkość nie jest przeszkodą w
szybkim opanowaniu słówek i zwrotów). W
Blondynce z języka francuskiego lektor mówi bardzo szybko, co może utrudnić
naukę a wiadomo, że francuski ma pewne trudne dźwięki do opanowania, które
Polakom sprawiają duży kłopot .
W Blondynce na Językach zdarzają się literówki
zwłaszcza trochę tych błędów znalazłam, w Blondynce z języka francuskiego , ale myślę, że nie
warto się nimi przejmować, bo nie jest to kurs pisania, lecz mówienia i
rozumienia ze słuchu
Poziom Blondynki na Językach jest wysoki. Niektórzy
nauczyciele uważali, że dochodzi on do
poziomu B 1 / B2 według Rady Europy. Nie wydaje mi się, żeby poziom tych podręczników by aż tak wysoki, ale myślę, że jest to poziom
mocnego A2, dlatego śmiało możecie zakupić tą książkę. Ja sobie kupiłam
Blondynkę z kilku języków i bardzo żałuję, że nie ma Blondynki z języka serbskiego w latinicy, bo mogłabym przypomnieć sobie szybko ten język …
Ogólnie serie tych książek naprawdę polecam, jeśli
chcecie podszlifować mówienie i rozumienie ze słuchu a sprawia wam to kłopot ta książka spełni
wasze oczekiwania .To wspaniały dodatek do nauki języków obcych, który pomoże
wam komunikować się w kilku językach. w różnych sytuacjach życiowych . Książki z tej serii nie są drogie . Ja
zapłaciłam za jeden podręcznik 13 zł w
taniej księgarni i nie żałuję tego
zakupu . Życzę Wam miłej i owocnej nauki .
Ja kupilam w jej wydaniu j rosyjski. Lektor jest zajebisty. Ma taki rosyjski akcent jak wyuczony w dykcji aktor. Az mnie kreci czasami nie samo powtarzanie slowek, ale mowienie tak, jak on:)
OdpowiedzUsuńWiem Aniu, Sprawdzałam blondynkę z rosyjskiego i z niemieckiego obaj lektorzy są bardzo dobrzy. W Internecie chwalą sobie także blondynkę z niemieckiego za lektora i że błędów tam nie ma …
UsuńBlondynka to świetny samouczek . Jednał dostrzegam też pewne niedociągnięcia… Wiele osób narzekało na metodę Pawlikowskiej, dlatego zdecydowałam się napisać tą mini recenzje z moimi spostrzeżeniami. Może komuś ona pomoże zwłaszcza tym, którzy wahają się czy kupić tą książkę… Tu masz link do wypowiedzi negatywnych o książce Pawlikowskiej.
http://popierwszeczeski.blogspot.com/2012/03/sposob-na-blondynke-na-jezykach-beaty.html
Zapomniałam dodać, że dla tych, którzy chcą się uczyć metoda Beaty Pawlikowskiej po ukończeniu Blondynki na Językach mogą uczyć się z książek język obcy w tłumaczeniach . Jest to pozycja do wszystkich języków od poziomu A1 do poziomu C 1 wg poziomów Rady Europy .
OdpowiedzUsuńNauczyciele chwalą te książki i uważają, że jest lepsza od Blondynki, Są tam wyjaśnienia gramatyczne i ćwiczenia zdań. ;
Książki nie są drogie, ale moim zdaniem mają jeden feler słaby druk, którego nie widać w wersji w PDF.
Tu linki w PDF
http://www.prestonpublishing.pl/img/cms/RosyjskiGr1sample.pdf
http://www.prestonpublishing.pl/img/cms/AwTGramatyka2ex.pdf